od dziecięcych lat przyzwyczajamy się do
słodkich smaków. Większość z nas uwielbia czekoladki, cukierki, ciasteczka,
słodkie owoce, słodkie napoje - bez których często nie wyobrażamy sobie przeciętnego
dnia. Są bowiem takie chwile, kiedy po prostu musimy sięgnąć po coś słodkiego
żeby lepiej się poczuć. Wbrew pozorom nie jest łatwo zrezygnować ze słodkości.
Wiele razy postanawiałam, że odłożę słodycze na bok pozwalając sobie na jeden
kawałeczek gorzkiej czekolady dziennie i porcji suszonych owoców (bez polewy
czekoladowej ;) W swoim postanowieniu wytrwałam najdłużej przez miesiąc. Nie
poddaję się jednak! Staram się ćwiczyć swoją silną wolę bo wiem, że
ograniczenie słodyczy wpłynie na dobre samopoczucie (!) i zdrowie. To, czy lepiej
zrezygnować od razu ze słodyczy, czy rezygnować stopniowo ograniczając ich
spożycie jest kwestią indywidualną. Warto jednak przyjrzeć się swojej diecie i
uświadomić sobie ile przeciętnie cukru spożywamy co dnia. Bywa, że nieświadomie
potrafimy dosłodzić sobie życie o ok 40 łyżeczek dziennie. W jaki sposób? Pijąc
kawę czy herbatę z cukrem, zjadając ciastka, batoniki czy cukierki popijając je
np. colą.
Słodycz uzależnia. Ale czy słodycz to tylko
cukier? Jakie substancje nas uzależniają?
1.
Sacharoza - czysty, rafinowany cukier. Biały kryształ.
Biała śmierć. Dodatek ciast, babeczek, cukierków, napojów. Słodzimy nią herbatę,
kawę, dodajemy do potraw. A to nic innego jak tylko węglowodany. To substancja
pozbawiona witamin, białka, soli mineralnych.
Nawet dzieci zdają sobie sprawę co cukier
potrafi robić z naszymi zębami. Ale ile
osób potrafi wyobrazić sobie co cukier potrafi zrobić z całym naszym
organizmem? Dziury w zębach są przez nas szybciej dostrzegane niż problemy
naszego organizmu wewnątrz, wywoływane przez cukier właśnie. Mało osób na
przykład zdaje sobie sprawę z tego, że słodki cukier zakwasza nasz orgaznim.
Biorąc pod uwagę fakt, iż dieta przeciętnego Europejczyka czy Amerykanina jest
zakwaszająca, zjadając słodycze jeszcze bardziej się zakwaszamy. A skoro się
zakwaszamy, nasz organizm reaguje wykorzystując zmagazynowane pierwiastki
odżywcze z naszego ciała, np. wapń.
Ilość cukru, jaką spożywamy ma wpływ na każdy organ naszego ciała. Nasza wątroba magazynuje cukier w formie glukozy (glikogenu). Dzienny pobór cukru rafinowanego (powyżej wymaganej ilości naturalnego cukru) wypełnia ją i powiększa do maksymalnej objętości, a nadmiar glikogenu powraca do naszej krwi w formie kwasów tłuszczowych. Te wędrują do każdej części naszego ciała i są magazynowane w najmniej aktywnych miejscach zaokrąglając nasze brzuchy, pośladki, piersi i biodra. Gdy i te stosunkowo nieszkodliwe miejsca są wypełnione, kwasy tłuszczowe wędrują dalej do aktywnych narządów, takich jak serce i nerki. Następuje osłabienie ich funkcji, tkanki powoli ulegają degeneracji i zmieniają się w tłuszcz. Powstają zakłócenia ciśnienia krwi, uszkodzeniu ulega parasympatyczny układ nerwowy, układ krążenia obwodowego i limfatycznego, a jakość czerwonych ciałek zaczyna się zmieniać. Występuje nadmierna ilość białych ciałek a proces tworzenia tkanek ulega spowolnieniu.”
Źródło: http://www.vismaya-maitreya.pl/teorie_spiskowe_cukier_-_slodka_trucizna.html
niezależnie od metody naukowców, którą chcieli lub nadal chcą
przekonać opinię publiczną do pozytywnych aspektów sacharozy, począwszy od
zachwalania ilości kalorii, które zawiera cukier (jako tania metoda na zapewnienie
organizmowi dziennego zapotrzebowania) poprzez sprawdzanie zawartości cukru w
cukrze (satyra z „Poszukiwany poszukiwana” Barei) prawdą jest, że cukier to w
ok 99,7% czysta substancja. Ale to po prostu czyste, puste kalorie.
Cukier sieje spustoszenie w naszych organizmach, a jednak brak
oficjalnego stanowiska, potępiającego spożywanie cukru. Brak przekonania
społeczeństwa, że cukier obok alkoholu i papierosów to uzależniająca, niezdrowa
substancja, która sieje spustoszenie w naszym organizmie. Oczekujecie większej
ilości argumentów? Zapraszam do pogłębiania wiedzy, chociażby w internecie, na
temat szkodliwego działania cukru na organizm ludzki.
2.
Słodziki
niektórzy moi znajomi chcąc uniknąć negatywnych skutków używania
sacharozy, (np. jej przyczyniania się do otyłości) sięgają po różne zamienniki
– słodziki. Mamy różne słodziki na rynku. Osobiście kojarzę jedyny naturalny
słodzik – stewia – roślina o słodkich liściach, która posiada dość dobroczynne
właściwości. Ale w większości produktów żywieniowych, dostępnych na regularnym
rynku odnaleźć można takie specyfiki jak:
- aspartam – E951 - substancja owiana złą sławą. Jednak mimo tego
nadal występująca np. w kawie rozpuszczalnej, gumie do żucia, napojach
słodzących. Słynne slogany „bez cukru” powinny powodować zapalenie się
ostrzegawczej żarówki w naszych umysłach przy produktach słodkich – bez cukru
oznacza tam nic innego jak „produkt zawiera substancje słodzące” – często o
jeszcze gorszych skutkach dla naszego organizmu niż sacharoza. Mimo wielu ostrzegawczych sygnałów tzw. świata
nauki dotyczących szkodliwości aspartamu, dowiadujemy się nagle, że EFSA
(Europejski Urząd Bezpieczeństwa Żywności) uznaje ten produkt za bezpieczny dla
zdrowia. Jak jest naprawdę? Trudno stwierdzić. Aspartam jest kombinacją trzech
substancji chemicznych: Kwasu asparaginowego (40%), Fenyloalaniny (40%) i
Metanolu (10%). Dotychczasowe badania wskazywały, że aspartam powoduje: bóle
głowy, migreny, zawroty głowy, napady epilepsji, nudności, drętwienia, skurcze
mięśni, przybieranie na wadze, wysypki, depresje, zmęczenie, drażliwość,
częstoskurcz serca, bezsenność, problemy z widzeniem, utratę słuchu, palpitacje
serca, trudności z oddychaniem, ataki niepokoju, niewyraźną wymowę, utratę
smaku, szum w uszach, zawroty głowy, utratę pamięci i bóle stawów.
- sacharyna – E954 - substancja, którą początkowo podejrzewano
również o wiele niepożądanych skutków ubocznych stosowania substancji,
włączając w to przyczynianie się do rozwoju nowotworów.Z czasem jednak nauka zaczęła oczyszczać tę substancję z zarzutów i dziś uważa się, że nie
jest niebezpieczna dla zdrowia. Pamiętać jednak należy, że to znów, jak w
przypadku aspartamu, substancja sztuczna. Modna wśród osób odchudzających się ze
względu na niską, w porównaniu z cukrem, kaloryczność.
- acesulfam K – E950 – substancja odporna na wysokie temperatury,
stosowany więc przy produktach poddawanych obróbce termicznej np. przy wypieku
ciast. Według danych ze świata nauki – aktualnie brak wypowiedzi wskazujących
na jego niebezpieczny wpływ na zdrowie.
to tylko niektóre z substancji słodzących. Niewymienione to:
mannitol E421, kwas cyklaminowy E952, sukraloza E955 i zapewne wiele innych. Te
substancje są wykorzystywane w produkcji żywności. Znajdujemy je np. w
ciastach, gumach do żucia, słodkich napojach, pastach do zębów. Najpierw mówi
się o ich szkodliwości dla zdrowia, następnie odkrywa się przed nami „prawdę”,
która głosi, że te substancje wcale nie są takie złe i niedobre jak je malują.
Jeśli o mnie chodzi – nie jestem zwolenniczką niczego, co sztuczne. Skoro
słodziki są sztuczne i przez bardzo długi czas owiane były złą sławą – dla mnie
to znak, że niekoniecznie mogą być tak bezpieczne jak je teraz chcą w świecie
zmalować. Pomyślmy też o ich możliwych skutkach przy długotrwałym spożywaniu. Co
się wtedy może dziać?
* * *
w zdrowym trybie życia nie chodzi o zastępowanie niezdrowego cukru
innymi niezdrowymi substancjami słodzącymi. Racjonalne, zdrowe żywienie polega
na stopniowym eliminowaniu słodkości, która nie jest naturalna. Nie powinno być
tak, że zastępujemy sobie ciasto, do którego wypieku użyto cukru, ciastem,
który w składzie ma aspartam, sorbitol, acesulfam czy inne chemiczne dodatki.
ale co jeśli mamy ochotę od czasu do czasu na prawdziwie słodki
smak?
miód - jest najzdrowszą odpowiedzią na nurtujące pytanie.
Oczywiście mam na myśli prawdziwy miód, nie sztuczny z dodatkiem cukru...
miód ma właściwości lecznicze, pielęgnacyjne i odżywcze. Dzielimy
miody na kwiatowe, spadziowe i mieszane. W zależności od rodzaju – posiadają swoiste
właściwości. Skład: glukoza, fruktoza (czyli cukry proste) – ok 80%, kwasy
organiczne, olejki eteryczne, mikroelementy,
miód ma właściwości antyseptyczne, bakteriobójcze, jest naturalnym
antybiotykiem, ma działanie przeciwpróchnicze. Obniża ciśnienie krwi, poprawia
jej krążenie, zwiększa wydzielanie żółci, chroni wątrobę. Stymuluje produkcję
czerwonych krwinek. Wspomaga odporność, rozwój umysłowy, przeciwdziała
zaparciom, wzdęciom, jest przeciwwymiotny, ma lekkie działanie uspokajające.
Obniża toksyczne działanie używek – alkoholu i nikotyny.
dla zdrowia polecane jest picie miodowej mikstury, tj. do połowy
szklanki letniej wody dodać łyżkę miodu i sok z połowy cytryny, wypijać na
czczo.
* * *
jak to jest więc z tymi słodkościami? Czy zdrowy rozsądek nie
podpowiada nam żeby rzucić tych słodkich, sztucznych kochanków, którzy tylko
psują nasze zdrowie? Czy dla chwili przyjemności chcemy najpierw przedziurawić
sobie zęby, następnie zakwasić organizm, nabawić się migren i zaparć żeby na koniec
szczycić się ogólnym złym samopoczuciem? Jak dla mnie – wolę przejść na
jedzenie owoców, proszę bardzo – niech to będą te słodkie owoce. Jedzenie
suszonych owoców to propozycja jeszcze słodsza. Miód to zdrowy wybór, ale
pamiętać musimy, żeby nie zabijać jego dobroczynnych właściwości poprzez
używanie go w temperaturze powyżej 40 stopni.
nawyki żywieniowe kształtowane są od maleńkości. Ale jeśli już w składach
produktów dla niemowlaków odnajdujemy substancje słodzące, to od początku życia
uzależniamy się od słodyczy. A apetyt rośnie w miarę jedzenia. Spirala się
nakręca, tym bardziej, że czasami nie sposób znaleźć produkty, które nie
zawierają cukru bądź substancji słodzących. Często nie wiemy więc nawet jak to
jest nie spożywać cukru bo nie znamy alternatywnych rozwiązań. Cukier i
słodziki dodawane są przez producentów żywności dlatego, że dają chwilowy
zastrzyk energii i poprawiają nastrój. Jednak po krótkim czasie okazuje się, że
tej energii odczuwamy jeszcze mniej niż przed spożyciem słodzonego produktu.
przy silnej woli i racjonalnych wyborach np. robiąc zakupy, możemy
stopniowo zmieniać swoje nawyki żywieniowe. Wystarczy chcieć i nie poddawać
się. W czasie kiedy potrafię nie spożywać cukru czuję się naprawdę lepiej.
Przede wszystkim nie jestem ociężała, śpiąca, znudzona. Po czym znów sięgam po
słodkie – mamiona reklamą, promocją w sklepie, kolorowym opakowaniem, chęcią
szybkiego zaspokojenia głodu i problem z uzależnieniem zaczyna się od nowa. Dla
naszego zdrowia warto jednak stopniowo zapominać o cukrze i jego chemicznych
kuzynach.
PS. Polecam własnej produkcji chałwę – zmielony sezam z miodem i
ulubionymi dodatkami. To dopiero słodki deser, który jest w dodatku zdrowy.